No to przeskok – z nad morza Czarnego w GÓRY
Czas zakończyć to szaleństwo, bo czas goni, ale ciężko jest się zebrać. Rozbawieni, zrelaksowani…
Poranne śniadanko stawia nas wszystkich na nogi… nooo… może nie wszystkich 😉
Żegnamy się czule i ruszamy każdy w swoją trasę
Dziś przeskakujemy znad Morza Czarnego w Góry w pobliże trasy Transfogarskiej od której zaczniemy jutrzejszy dzień.
To będzie monotonny dzień, bo znowu głównie płasko, prosto i ten cholerny wiatr.
Nigdzie do tej pory nie spotkałam się z tak długim odcinkiem drogi, z tak silnym wiatrem ( Droga E60)
Momentami gdy chociaż na chwilę osłoniło Cię większe auto i po chwili znikało, dostawało się tak silny podmuch wiatru, że trzeba było mocno się trzymać kierownicy, bo niemal zdmuchiwało Cię z drogi. Przy niesprzyjających okolicznościach może być nawet niebezpiecznie.
Także jechaliśmy….
jechaliśmy…
i jechaliśmy… czasami jednak trzeba przeskoczyć jakiś odcinek drogi, tak po prostu – bez fajerwerków.
Powoli jednak wjeżdżamy w Rumunię jaką lubimy – coraz bliżej gór:
Żeby jednak tak całkiem monotonnie dzień nie minął, mój motocykl zapewnił nam wątpliwą atrakcję…
Gdzieś na jakiejś dziurze strzelił mi uszczelniacz lagi, nawet nie wiem kiedy.
Olej pochlapał wszystko.
I chociaż Artur próbował to doraźnie naprawić, ostatecznie nie specjalnie coś z tego wyszło… no nic… muszę na tym dojechać.
Nocujemy dzisiaj na campingu Camping Curtea de Arges
www.camping-arges.ro
Cena: 35 leje / 2 os. ( 15 lei/ 1 os + 5 lei/ namiot)
w cenie dostęp do prysznica oraz toalety
Dodaj komentarz