DZIEŃ 10-12

← DZIEŃ 9          DZIEŃ 13→

3 dni relaxu, spotkania z przyjaciółmi i nawet Grecja zaliczona, chociaż motocykl zaniemógł…
3 dni w wielkim skrócie.

Zacznę od miejscówy w której się zatrzymaliśmy. Camping KSAMIL w zasadzie niepozorny, ciasny, namiot stoi obok namiotu, codziennie ktoś przyjeżdża, codziennie ktoś wyjeżdża. Wykorzystana każda płaszczyzna naokoło domu, jak również na dachu, który przygotowany jest dla każdego posiadacza namiotu. Wszędzie ludzie, naokoło z każdego kąta słychać rozmowy w najróżniejszych językach. Zatrzymują się tutaj Campery, motocykliści, rowerzyści… i chociaż wydawać by się mogło na pierwszy rzut oka, że jest tu totalny haos, to w rzeczywistości klimat, który tu panuje jest naprawdę świetny. Dosłownie wszyscy, niezależnie od narodowości żyją w takiej komitywie i symbiozie, że aż niemożliwe.
Jest jedna łazienka damska + męska, 2 prysznice – a jednak nigdy nie widziałam, aby ktoś się wkurzał, że jest zajęte.
Pełna swoboda. Jest to ogromna zasługa właścicielki Lindy i jej męża – naprawdę fantastyczni ludzie 🙂

aaaa….. i codziennie ta pyszna mrożona kawa, którą zostaliśmy przywitani, zawsze w momencie, kiedy jej najbardziej potrzebowałeś, jakby Linda Ci  w myślach czytała…

Kilka fot z campingu – jest mocno oznakowany, aby trafić:DSC_5090-001_(800_x_600)DSC_5093-001_(800_x_600) DSC_5094-001_(800_x_600)DSC_5095-001_(800_x_600)

Znaki na plażę też są – zgubić się nie zgubisz 😉 Plaża niewielka, ale bardzo klimatyczna. Jest nawet piasek i  są knajpki.

DSC_5092-001_(800_x_600)DSC_5055-001_(800_x_600) DSC_5040-001_(800_x_600)DSC_5045-001_(800_x_600) DSC_5051-001_(800_x_600)DSC_5058-001_(800_x_600)

DSC_5056-001_(800_x_600) DSC_5063-001_(800_x_600)DSC_5078-001_(800_x_600) DSC_5079-001_(800_x_600) DSC_5051-001_(800_x_600)DSC_5072-001_(800_x_600)DSC_5083-001_(800_x_600)

ale oczywiście – wystarczy się obrócić i jest tak 😉 Fantazja autora tego budynku bezcenna  😉

DSC_5084-001_(800_x_600)

Generalnie wybór okolicy, gdzie spędziliśmy te kilka leniwych, ale jak bardzo potrzebnych wakacyjnych dni, nie był taki przypadkowy. To tutaj ( a dokładnie w Saranda) stacjonowali Ania z Marcinem i to z nimi spędziliśmy ten czas.
Z tego miejsca dziękujemy Wam Kochani, że wytrzymaliście z nami te 3 dni 😉

DSC_0850-001_(800_x_600)

Był Plażing,  Relaksus owszem, ale bez masazh… nie odważyliśmy się, no tchórze jesteśmy  😉

DSC_4958-001_(800_x_600)DSC_4969-001_(800_x_600) DSC_4963-001_(800_x_600) DSC_4838-001_(800_x_600)DSC_4994-001_(800_x_600)DSC_4985-001_(800_x_600)DSC_5003-001_(800_x_600)

Był przepyszny grill, ze świeżych owoców morza oraz ryb, które Ania z Marcinem upolowali z rana na rybnym targu w Ksamilu i przygotowali, aby na wieczór wrzucić tylko na ruszt. Mniam…. Mniam… teraz jak o tym piszę, to aż mi ślinka cieknie. Cudownie klimatyczny i przepyszny wieczór. Takie momenty nie często się zdarzają.

Wbici między namiot, a camper, przy sznurku z suszącymi się czyimiś gaciami – nieistotne – grunt, ze zmieściliśmy się z naszym ekwipunkiem grillowym. Każdy metr kwadratowy campingu wykorzystany na maksa.

DSC_4861-001_(800_x_600)DSC_4863-002_(800_x_600) DSC_4864-001_(800_x_600)DSC_4881-001_(800_x_600)DSC_4876-001_(800_x_600)DSC_4869-001_(800_x_600) DSC_4891-001_(800_x_600) DSC_4884-001_(800_x_600)DSC_4893-001_(800_x_600) DSC_4900-001_(800_x_600)DSC_4902-002_(800_x_600)

Co do jedzenia to muszę jeszcze tutaj wspomnieć o jednym miejscu, które wszyscy amatorzy owoców morza, będący w okolicy powinni odwiedzić. W niepozornym porcie rybackim, znajduje się rewelacyjna restauracja.
Taverna FISH LAND Rruga peshkatari, 121212 Saranda, Vlorë, Albania

Zamawiając z karty menu dowiadujesz się, że tego już nie ma, tego tez już nie ma… ale nie dlatego, że jest kiepskie zaopatrzenie, ale dlatego, że serwują to co przywiozą im tego dnia rybacy. Wszystko świeżutkie i pachnące. MNIAM !!!

DSC_5016-001_(800_x_600) DSC_5022-001_(800_x_600)DSC_0004_3-001_(800_x_600)DSC_0006_3-001_(800_x_600) DSC_0007_3-001_(800_x_600)

Nie może też tu zabraknąć opowieści o naszej wyprawie motocyklowej na Korfu w Grecji…
Plan był świetny, ruszyliśmy z rana aby zdążyć na zaplanowany prom wypływający z Igumenicy po Greckiej stronie ksamil-igumenica_(800_x_600)granicy. Wszystko było w zasadzie na styk, łącznie z wyliczeniem czasu na to co chcemy zobaczyć na Korfu, zdążając potem na prom powrotny i przekroczenie z powrotem granicy Grecja-Albania, która UWAGA zamykana jest o godz.19:00

Wstaliśmy wcześnie. Nie było łatwo – byliśmy totalnie niewyspani, bowiem nocą przywiało wielką burzę. Grzmoty oraz głośne walenie kropli o namiot jakoś nie sprzyjały. No nic… nie jest źle. Szybkie śniadanko, ubieramy się i odpalamy motocykle…
SZLAG – mój nie odpala… próbujemy na pych. Jeden raz, drugi… i nic. Próbujemy trzeci raz – UDAŁO SIĘ. Musiał rozładować się akumulator – teraz jedź, nie zatrzymuj się, akumulator musi się naładować. SPOKO.

DSC_0869-001_(800_x_600)

Pierwszy raz zgasiłam go dopiero na granicy z Grecją – ok. 60 km. dalej. I to był kolejny raz kiedy opalaliśmy go na pych. Akumulator się nie ładował  – tzn. czasami się ładował, czasami nie, światła mi przygaszały – SZLAG !!!
Ok. 650-ka odpaliła – jakoś damy radę. Po drodze spróbujemy znaleźć miejsce gdzie będziemy mogli kupić akumulator.

Dojechaliśmy do portu Igumenica w Grecji, czas oczekiwania był jeszcze spory, upał okrutny, Zgasiłam moto.
A potem aby wjechać na prom, powtórka z rozrywki – PYCH.
To był moment kiedy byliśmy już nieźle zmęczeni, a zaznaczam nadal było rano…

I tak w różnych okolicznościach przyrody walczyliśmy…

DSC_0873-001_(800_x_600)DSC_0875-001_(800_x_600)

Wjechaliśmy na prom. I przez 2 godz. każdy na swój własny sposób regenerował swoje siły 😉

DSC_0884-001_(800_x_600)DSC_0891-001_(800_x_600)

Zjeżdżamy z promu. Wszyscy odpalili, oprócz Moniki… Zepchnęliśmy 650-kę z promu, ale niestety tym razem pych nie pomógł… zmachani… zrezygnowani… Artur od tego momentu odpalał już mojego motka od swojego akumulatora. Zabrało nam to niestety kolejny cenny czas z dnia dzisiejszego. I jeszcze ten cholerny upał… jakby nie mógł znaleźć sobie lepszego dnia 😉
Niewiele mamy fotek bez kombinowania przy moim motocyklu, ale kilka się znalazło:

DSC_4906-001_(800_x_600)DSC_4915-001_(800_x_600) DSC_4917-001_(800_x_600)DSC_4913-002_(800_x_600) DSC_4914-001_(800_x_600)

Bo ogólnie wszystko tego dnia kręciło się wokół BMWf650gs – BEZSILNOŚĆ, ZŁOŚĆ –  co cholerka jest grane NIEPOKÓJ, bo muszę jeszcze dojechać do Polski… i ten UPAŁ…

DSC_4925-001_(800_x_600) DSC_4928-001_(800_x_600)

Motocykl w czasie jazdy zaczynał gasnąć, z siłą rozpędu udawało mi się odpalić ponownie, ale za chwilę znowu gasł i tak kilka razu… STAJEMY.  Chłopaki wyciągają akumulator i jadą na stację benzynową po wodę destylowaną, w końcu przy tym moim upadku, mogło ubyć kwasu. My z Anią czekamy.
DSC_4922-001_(800_x_600)
Na stacji okazuje się, że nie mają wody destylowanej, ale na zapleczu gość ma kwas i prostownik. Jest to OPCJA.  Oby pomogło.

Chłopaki podpięli wszystko z powrotem, odpalamy matowego czarnucha od akumulatora Artura i jedziemy.
Po chwili, światła przestają przygasać, przynajmniej tak mi się wydaje. Jest nadzieja, że będzie dobrze, ale nie gaszę motocykla, nie ryzykuję. Zgasiłam go dopiero na promie powrotnym.

Na promie zakładaliśmy się czy odpali, czy nie… wszyscy stawiali na NIE, na jednak miałam nadzieję, że TAK.
Padła nawet propozycja, aby założyć się na pieniądze, ale wycofałam się… jak się okazało mogłam ryzykować, bo moto, po całym dniu WARIACTWA nagle ODPALIŁO bez najmniejszego problemu. HUUURRRAAA !!!!

I tak oto zakończyła się nasza przygoda z wyspą KORFU… Nie udało nam się to zupełnie, nie zobaczyliśmy co chcieliśmy, miała być fajna jazda, a była dupa. Dobrze, że przynajmniej zakończyła się optymistycznym akcentem 🙂

Tak – to jest chwilę przed momentem kiedy odpalił:DSC_0907-001_(800_x_600)

Te 3 dni uciekło nie wiadomo kiedy, czas ruszać w drogę powrotną. Przed nami jeszcze ok. 2000 km.
Pożegnalny wieczór z winkiem na plaży i następnego dnia rano ruszamy w drogę.
Ania, Marcin – jeszcze raz wielkie dzięki 🙂

DSC_5030-001_(800_x_600)

← DZIEŃ 9          DZIEŃ 13→

1 Comment

  1. Karson

    No nie źle, nie źle… Kalmary, krewetki, wino na plaży, nie za dobrze Wam tam było ?

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

© 2024 MotoBlond

Theme by Anders NorenUp ↑