DZIEŃ 2 →

WSTĘP:

To nie będzie łatwa relacja  i nie mam kompletnie pojęcia jak się za to zabrać – nie wynika to bynajmniej z tego, że nic się nie działo… powodem jest raczej fakt, że działo się wiele.. oj działo…

Najczęściej na wyjazd zabieram kawałek zeszytu i długopis… wiem… może się już to powoli wydawać staromodne… ale podczas podróży uwielbiam nie mieć internetu, nie wiedzieć co się dzieje na świecie, być po prostu tu i teraz – taka moja definicja wolności i beztroskich wakacji.
Oczywiście, tym razem także  byłam przygotowana, aby robić notatki z podróży, różnica jednak w podróżowaniu we dwoje, a z tak liczną ekipą polega na tym, że nie masz czasu na jakiekolwiek pisanie… także notatki są szczątkowe i przyznam szczerze, że dopiero teraz doceniam ich wartość… ale nie ma co się mazać…
w końcu to nie Kac-Vegas – coś się pamięta 😉

A jakby jednak pewne luki w pamięci doskwierały to zawsze mam do kogo zadzwonić:


ARTUR ( bmw f800gs)- no tu dzwonić nie muszę bo razem mieszkamy… i nawet się widujemy 😉

 

KARSON i BASIA (triumph tiger 955i) – właśnie zdałam sobie sprawę, że nie mam ich nr telefonów…
trzeba spisać od Artura 😉

 

DZIUN  ( czyli WALDEK – yamaha xtz750 supertenere) – z ciekawości otworzyłam kontakty telefoniczne
– ufff DZIUN jest 😉

 

ROBI i MARTA ( aprilla caponord etv1000) – w tym wypadku wszelkie kanały komunikacji są –
pytanie brzmi… – czy odbiorą ? 😉

 

JANEK i ANIA ( (triumph tiger 800 xcx) – luki pamięci pomogą zapełnić niestety tylko z połowy podróży…
i to nie jest efekt amnezji… 😉

 

I skromna ja:
MONIKA ( bmw f800gs

 

Skoro ekipa tej wyprawy wymieniona to zaczynamy 🙂

 

DZIEŃ 1 – START

14.08.2017 – w związku z tym, iż jesteśmy z różnych części Polski, spotykamy się dzień wcześniej w miejscu najdalej wysuniętym na południe – czyli u nas – aby móc wyjechać z samego rana już w pełnej grupie – razem.

Co prawda nie każdy dotarł i z Dziunem spotykamy się na granicy ze Słowacją, ale ostatecznie z Polski wyjeżdżamy  już jako pełna ekipa.

 

 

 

 

Dzień 1 będzie szybki – w sensie rozpisywać się nie będę. W planie przelot nad Balaton, gdzie planujemy nocleg, także organizujemy się i w drogę. Jazda na 6 motocykli wymaga już pewnego zgrania i dopasowania, ale tutaj bez problemów – jedzie się płynnie.

Dojeżdżamy nad Balaton wieczorem na znajomy nam camping  Balatontourist Camping & Bungalows Füred  –  46°56’44.3″N 17°52’37.5″E

Camping nie należy do najtańszych – 3 230 fointów/os. ≈ 45 zł. / os.
( na cenę składa się parcela + osoba 2000 forintów  + tax. turystyczny 500 forintów)  –  w okolicy na pewno można znaleźć coś taniej, ale w tej lokalizacji ceny są w zasadzie dość porównywalne.

Nie mniej jednak dziś pierwszy dzień obozowy.
Co niektórzy rozkładają swoje nowe pachnące namioty…
co niektórzy przypominają sobie, że rok temu jak ostatnio składali namiot to chyba było wilgotno… 😉
Generalnie powoli zaczyna docierać do nas, że rozpoczęliśmy wakacje 🙂 

 

DZIEŃ 2 →